reklama
kategoria: Kultura / Sztuka
27 lipiec 2024

Mieszkańcy, turyści i sprzedawcy oceniają rozpoczęty w sobotę 764. Jarmark św. Dominika

zdjęcie: Mieszkańcy, turyści i sprzedawcy oceniają rozpoczęty w sobotę 764. Jarmark św. Dominika / fot. PAP
fot. PAP
Dla części mieszkańców Gdańska rozpoczęty w sobotę Jarmark św. Dominika to atrakcja przyciągająca do miasta turystów. Są też tacy, którzy narzekają m.in. na zamknięte ulice i hałas. Organizator zapewnia, że konsultuje się z mieszkańcami i reaguje na ich sugestie.
REKLAMA

W sobotę w Gdańsku rozpoczął się 764. Jarmark św. Dominika. Punktem kulminacyjnym było przekazanie kupcom przez prezydentkę Aleksandrę Dulkiewicz klucza do bram miasta. Następnie ulicami Długą i Tkacką przeszła parada barwnych postaci.

W tym roku do miasta zjechało 613 wystawców z Polski i zagranicy, którzy zajmują 760 stoisk. Oprócz handlu i gastronomii będą odbywały się wydarzenia kulturalne i edukacyjne.

Mieszkanka Gdańska pani Magdalena przekonuje, że jarmark to "świetny element przyciągający turystów". "Uwielbiam szperać po starociach, winylach i ucieszyłam się, jak pojawiły się stragany na Długich Ogrodach" – przekonywała w rozmowie z PAP.

Podkreśliła, że nie przeszkadzają jej tłumy w centrum miasta, bo – jak stwierdziła – nie jest ono tylko jej i cieszy się, że inni też mogą je podziwiać, zwiedzać, a przy okazji np. zarabiać, wystawiając swoje rękodzieło.

Innego zdania jest mieszkaniec centrum Gdańska pan Dariusz, który w rozmowie z PAP wskazywał na uciążliwości związane z organizacją wydarzenia.

"W czasie trwania jarmarku, ale też przed jego otwarciem jest problem z wjazdem i poruszaniem się po centrum" – mówił.

Jego zdaniem problemem są też hałasy związane z rozkładaniem i składaniem drewnianych straganów.

"Słychać sztaplarki, młotki i wiertarki, a w czasie trwania wydarzenia po ulicach, często do północy i od czwartej nad ranem, poruszają się śmieciarki" – dodał.

Wskazywał również na "tony niesegregowanych śmieci", zniszczone zieleńce, na których stawiane są stoiska oraz brak nocnych patroli straży miejskiej i policji.

"W nocy nikt się centrum miasta nie interesuje. Policja przyjedzie, jak ma wolny patrol. Bywa, że po godzinie, dwóch albo w ogóle. Balangi, wrzaski, picie i oddawanie moczu, gdzie popadnie" – powiedział.

Według pana Dariusza Jarmark św. Dominika powinien trwać tydzień. "Wszyscy są skrajnie zmęczeni. Mieszkańcy i wystawcy" – ocenił i dodał, że w tym roku potrwa on do 18 sierpnia.

Pani Kaja, która również mieszka w centrum Gdańska, jest – jak się określa – "zwolenniczką jarmarku". "Myślę, że jest to ważny element promocji miasta i nieodłączna część sezonu wakacyjnego" – stwierdziła.

"Od kilku lat można zauważyć znacząca poprawę jakości tego wydarzenia, tj. staranny dobór wystawców, ciekawy program, liczne atrakcje czy estetykę poszczególnych stref i stanowisk. Wydaje mi się, że w obecnej formie każdy znajdzie tam coś dla siebie" – powiedziała.

Zaznaczyła, że jarmark wiąże się z niedogodnościami dla mieszkańców. Jednak – jak dodała – każdy, kto decyduje się zamieszkać w Śródmieściu, "powinien liczyć się z tym, że miasto żyje i zamiast narzekać po prostu należy cieszyć się możliwościami, jakie oferuje”.

Podobnego zdania jest pani Paula, która również mieszka w centrum Gdańska.

"Mieszkając w bezpośrednim sąsiedztwie, mimo wszystkich niedogodności, czyli korków, problemów z parkowaniem, wzmożonym ruchem i hałasem, jestem zwolenniczką jarmarku" – powiedziała.

"Jest barwnie i wreszcie teraz już wygląda to ładnie i spójnie, badziewia się już nie spotyka" – oceniła i dodała, że organizatorzy każdego roku przygotowują dodatkowe atrakcje m.in. dla dzieci, co dla niej jest dużym atutem tego wydarzenia.

W sobotę w dniu otwarcia jarmarku przy jednym ze straganów stał pan Piotr, który przyjechał do Gdańska ze Zduńskiej Woli. W rozmowie z PAP podkreślił, że jarmark kojarzy mu się z tłumem ludzi i kolorową zabawą.

"Zamierzam udać się na tzw. pchli targ, bo bardzo lubię starocie, chciałbym również skosztować kuchni. Sam gotuję i lubię dobrze zjeść" – powiedział.

Dla pań Mirosławy i Doroty z Iławy, które przyjechały do Gdańska po 28 latach, "jarmark zmienił się jak ustrój". Jedna z nich przyznała, że ceny oferowanych produktów są dosyć wysokie.

Producentka sosów i kulinarnych dodatków z naturalnych składników, która ma stoisko na ul. Podmłyńskiej wystawia swoje produkty na jarmarku po raz trzeci. Zapewniła w rozmowie z PAP, że nie podwyższyła cen produktów na czas trwania jarmarku.

"Muszę dużo sprzedać, bo nie mam produktów wysokomarżowych" – powiedziała i dodała, że przyjazd do Gdańska traktuje jako reklamę.

Za wystawienie swojego stoiska od 27 lipca do 18 sierpnia musi zapłacić ok. 15 tys. zł. "Liczę, że to się zwróci. Muszę włożyć dużo pracy, żeby to się opłaciło" – przekonywała.

Ceny straganów według cennika podanego na stronie organizatora różnią się w zależności od wielkości stoiska, sprzedawanego towaru i miejsca. Na przykład za "domek" o powierzchni 8 mkw. sprzedawcy oferujący rzemiosło, produkty spożywcze czy artystyczne muszą zapłacić 13,6 tys. zł. Za "kram organizatora" o powierzchni 2 mkw. z plandeką wystawcy zapłacą 4,8 tys. zł.

Z kolei wystawcy z kategorii kolekcjonerzy za stoisko własne o powierzchni mkw. zapłacą 250 zł. Najwięcej w tej kategorii kosztuje wynajem "karczmy" – 28,5 tys. zł.

Do tego dochodzą dodatkowe usługi jak podłoga do namiotu, doprowadzenie i zużycie prądu czy dystrybutor wody.

Około 12 tys. zł za wynajęcie namiotu zapłaci producentka ubranek dla lalek, która na jarmark przyjeżdża ze swoimi produktami od 2018 r.

"Nastrój tu jest wciąż taki sam. Zawsze przyjeżdżam do Gdańska z wielką przyjemnością" – powiedziała.

Jej zdaniem w ubiegłych latach na jarmarku było więcej turystów z Norwegii, w tym więcej osób przyjechało m.in. z Niemiec. "Zauważam, że turyście wydają coraz mniej na wakacje i także coraz mniej na zakupy" – oceniła.

Zapewniła, że nie podwyższyła cen swoich produktów. "Ludzie więcej nie zapłacą" – podkreśliła i dodała, że ma nadzieję, że uda jej się zarobić.

Marcin Dajos, rzecznik Międzynarodowych Targów Gdańskich, które organizuje Jarmark św. Dominika, podkreślił, że tymczasowa organizacja ruchu w centrum miasta jest konsultowana z policją, strażą miejską i gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni. "Staramy się zrobić to tak, żeby dojazd był utrudniony jak najmniej" – stwierdził.

"Wydarzenie jest duże, więc musimy dbać o bezpieczeństwo wszystkich: odwiedzających i mieszkańców. W związku z tym konieczne niestety jest zamknięcie niektórych ulic" – tłumaczył.

Podkreślił, że pracownicy zajmujący się obsługą techniczną jarmarku, "starają się jak najszybciej rozkładać i później demontować infrastrukturę". Jego zdaniem w przeszłości zajmowało to dużo dłużej. "Teraz zamykamy się w tygodniu po wydarzeniu, a na rozłożenie potrzebujemy dwóch tygodniu" – powiedział.

Zapewnił, że w czerwcu br. organizator spotkał się z mieszkańcami, którzy mieszkają w centrum Gdańska.

"Byli oni zadowoleni, że większość ich uwag, które mieli w ubiegłym roku, zostało wziętych pod uwagę przy organizacji tegorocznego wydarzenia" – powiedział i dodał, że mieszkańcy zwracali uwagę m.in. na produkty oferowane przez wystawców. Zależało im, żeby jarmark był jakościowy. "Staramy się, żeby było jak najwięcej rękodzieła, sztuki i przedmiotów unikalnych" – wyjaśnił.

Zapewnił, że kolejne konsultacje z mieszkańcami odbędą się po zakończonym wydarzeniu.

Podkreślił, że organizatorzy "dbają o drzewa oraz inne rośliny i starają się je chronić". Dodał, że najbardziej zniszczone trawniki po zakończonym jarmarku zostaną wymienione lub dosiana zostanie na nich trawa.

Jego zdaniem ceny oferowanych produktów "są dopasowane do wydarzenia". Zwrócił uwagę, że do Gdańska przyjeżdżają wystawcy z całego świata (m.in. z Nowego Jorku, Włoch czy Węgier) i oferują produkty niedostępne w polskich sklepach.

"Ceny przez nich oferowane nie są tak wysokie jak na przykład na festiwalach muzycznych" – powiedział rzecznik MTG.

W tym roku na Jarmarku św. Dominika można odwiedzić pięć przystanków tematycznych, które stanowią wydzielone strefy z różnorodnymi atrakcjami. Są to: Przystanek Smaków w parku Świętopełka, Przystanek pod Żaglami na gdańskiej Ołowiance, Przystanek Przygoda z AmberSky przy Targu Rybnym i Przystanek Równość przy ul. Rajskiej.

Przy ul. Długie Ogrody został zorganizowany Przystanek Retro, który przeniesie odwiedzających do czasów PRL-u. Są tam m.in. stoiska z antykami.

Wszystkie punkty programu 764. Jarmarku św. Dominika można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej jarmarku. (PAP)

Autor: Piotr Mirowicz

pm/ joz/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Łeba
3.7°C
wschód słońca: 07:46
zachód słońca: 15:30
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Łebie