Większość środków przekazanych przez państwo samorządom była dzielona uznaniowo
Szef NIK przekazał, że NIK wnioskuje o stworzenie nowego systemu dochodów samorządu.
Podczas wtorkowej konferencji prezes Banaś poinformował, że NIK - dostrzegając problemy, przed jakimi stanęły samorządy w ostatnich czterech latach - przeprowadziła dwie kontrole systemowe dotyczące wpływu działań państwa na sytuację finansową samorządu. Jak wskazał, pierwsza z nich dotyczyła wsparcia finansowego samorządu przez państwo, a druga odnosiła się do prawidłowości zapewnienia samorządom finansowania zadań publicznych.
"Wyniki obu kontroli potwierdziły, że ze względu na zwiększony zakres zadań własnych nałożonych na samorządy przez władze centralne oraz dynamiczny wzrost kosztów bieżących znacząca część samorządów nie tylko doświadczyła zahamowania dynamiki dochodów, ale także doświadczyła finansowej zapaści" - powiedział Banaś.
Zaznaczył, że wśród pytań, które stawia NIK w wyniku ustaleń kontroli jest m.in. to, dlaczego w 2023 roku na skutek zmian podatkowych niemal 58 proc. wszystkich jednostek samorządu terytorialnego zmuszona była zaplanować deficyt operacyjny. "Dlaczego Warszawa była dyskryminowana lub wręcz pomijana przy podziale środków dla samorządu? Dlaczego w kancelarii ówczesnego prezesa Rady Ministrów opracowano mechanizm, aby część dochodów utraciła tylko Warszawa, która w latach 2020-2023 z tego tytułu straciła niemal 800 mln zł?" - mówił Banaś na konferencji.
Pytał również, "dlaczego ze spotkań odbywanych z kierownictwem kancelarii prezesa Rady Ministrów i z samym premierem nie sporządzono notatek służbowych w sytuacji, kiedy podejmowano decyzje o podziale kilkudziesięciu miliardów złotych pomiędzy samorządy". Prezes NIK dopytywał też, dlaczego premier przyznawał niektórym samorządom środki z rezerwy ogólnej, a innym odmawiał wsparcia bez rzetelnego uzasadnienia podejmowanych decyzji i dlaczego tolerowany był mechanizm nierównego traktowania samorządów przy przydzielaniu dodatkowego udziału w podatku PIT do tego stopnia, że niektóre samorządy otrzymywały zaledwie kilka procent utraconych dochodów, a niektóre z nich kilkaset procent.
Według prezesa NIK, w budżetach samorządowych dochody własne były wypierane przez środki otrzymywane z budżetu państwa i rządowych funduszy, środki te często były dzielone w sposób nieprzejrzysty i nietransparentny, a decyzje o ich przekazaniu samorządom były podejmowane dopiero w trakcie roku budżetowego, co utrudniało samorządom planowanie budżetu. Ponadto większość przekazanych samorządom środków była dzielona uznaniowo.
"Najwyższa Izba Kontroli stanowczo sprzeciwia się praktyce centralnego dzielenia środków na zadania własne samorządów, sprzeczne jest to z ideą decentralizacji, a w konsekwencji z ideą demokracji, dla której decentralizacja jest wręcz konieczną konsekwencją. Nie można pozwolić, aby poprzez nieudolne i fatalne w swoich skutkach reformy podatkowe, kartonowe czeki, klientelizm czy dyskryminację wybranych samorządów ze względu na osoby, które sprawują w nich władzę za zaprzepaszczone zostało tak wielkie dziedzictwo naszego narodu, jakim niewątpliwie jest po 1099 roku samorząd terytorialny" - oświadczył.
Banaś przekazał, że NIK zwraca uwagę na konieczność zapewnienia samorządom środków, którymi w granicach prawa będą mogły swobodnie dysponować. "NIK wnioskuje o stworzenie nowego systemu dochodów samorządu terytorialnego, systemu opartego nie na układach politycznych, nietransparentnych decyzjach czy fikcyjnych konkursach, ale na skali i rodzaju zadań realizowanych przez poszczególne samorządy" - powiedział prezes Izby. (PAP)
autor: Marcin Boguszewski